środa, 15 grudnia 2010

Z archiwum - odc. III


Aparatu dalej brak, telefon nadal odmawia współpracy w makrofotografii i znowu nie mogę się pochwalić nowym dziełkiem, a właściwie wprawką do niego. No, trudno. Za to nie brak mi archiwalnych makram, które mogę pokazać...

7 komentarzy:

  1. Ile jeszcze masz w zanadrzu swoich wy-stworów? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też odkryłam cudowny makramowy surowiec, to słoma. Nie mogę chyba przesyłać zdjęć jako gość na blogu, ale jakbyś potrzebowała to polecam, wyślę ci zdjęcie na maila albo co. Jak na razie, zrobiłam serduszko ze słomy z ozdobami z innych różnych dziwnych surowców - do wiszenia na ścianie. Kurczę, a może to nie jest makrama tylko inna sztuka folklorystyczna?...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, o co Ci chodzi, ale to nie makrama. Też fajne rzeczy wychodzą. A stworów mam jeszcze trochę :> Przez lata się nazbierało...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ty to robisz od lat, to nie rozumiem, czemu tak długo czekałaś, żeby te cudeńka ujrzały światło dzienne! Grrr ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. No przecież próbowałam to pokazać... Galerie internetowe nawet nie raczyły odpisać na moje zgłoszenia; jedynie Pakamera odpisała, że makramę to oni już mają i dziękują bardzo :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam na myśli, że od razu ich wszystkich nie zignorowałaś i natychmiast nie założyłaś bloga!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie należało tak zrobić, ale miałam ciągle nadzieję, że może jednak makrama się komuś spodoba. Ale póki co w Polsce jest niepopularna. Spróbuj gdzieś u nas w kraju kupić nylonowy sznurek do mikro makramy - przecież nikt nie wie, co to jest. Trzeba sobie radzić tapicerskim, który wygląda równie ładnie, ale do wiązania jest koszmarny. Zresztą teraz już i w tapicerskich sznurkach nie ma wielkiego wyboru...

    OdpowiedzUsuń