Mój telefon w makrofotografii nie sprawdza się ani trochę. Dlatego nie mogę pochwalić się ukończonym naszyjnikiem z lawą ani zaczętym kolejnym, który nosi nazwę nieco abstrakcyjną - "Słowiańskie winogrona" (ależ oksymoron mi wyszedł, nie ma co) ;) No, na razie tylko goła informacja musi wystarczyć...
Słowiańskie winogrona??!! To mi tylko jedno na myśl przywodzi, mianowicie wódkę przepędzoną z wina, ale może jestem alkoholiczką ;)
OdpowiedzUsuńJak zrobię w końcu fotkę, to zobaczysz, co to są te słowiańskie winogrona :> Chociaż sugerowano mi nazwę "rozdeptane winogrona" :>
OdpowiedzUsuńA co Ci wyszło, jakieś rozplaźdane cuś? :)
OdpowiedzUsuńNie, coś fajnego :> Ale plaskate takie, bo robiłam zawieszki z pastylek jadeitu. Fotki będą niebawem, myślę.
OdpowiedzUsuń