No trudno, aparat aparatem, ale nowym pomysłem muszę się pochwalić. Zdjęcie z telefonu, pożal się Boże.
Węzełek wymyśliłam wczoraj - bardzo możliwe, że ktoś jeszcze stworzył taki sam wzór, ale i tak do tego doszłam sama - projekt i sposób wiązania jest od początku do końca moim pomysłem.
Węzełek wymyśliłam wczoraj - bardzo możliwe, że ktoś jeszcze stworzył taki sam wzór, ale i tak do tego doszłam sama - projekt i sposób wiązania jest od początku do końca moim pomysłem.
Naszyjnik jest bardzo lekki - metalowa przekładka nie bardzo go obciąża. Rzemień jest lekki i sprężysty, trudno go nakłonić do przybrania określonego kształtu, ale jak już się to udało - kształt się ładnie utrzymuje. Dodałam u góry jeszcze dwa węzły wieczności (eternity knots), przyjemne w wiązaniu i efektowne. Zdjęcie jest koszmarne, ale jak tylko odzyskam aparat, zrobię lepsze :>
Wygląda bardzo efektownie, ale skoro nie chce być posłuszny, to może by go tak czymś utwardzającym spryskać, albo w ogóle z drutu wykonać? :P
OdpowiedzUsuńNa drut przyjdzie czas :> Z tym rzemieniem trzeba uważać, bo pęka i nieładnie wygląda. Jednak zamszowy jest znacznie lepszy, chociaż, niestety, nie do wszystkiego się nada. W ogóle rzemienie góralskie, dostępne na straganach, sprawdzają się o wiele lepiej od biżuteryjnych, będąc przy tym 5 razy tańsze niż jubilerskie... Tylko ciężko je upolować ostatnio, a poza tym są dostępne w jedynie słusznej długości - do metra :(
OdpowiedzUsuńMoże się wybierz w góry, od razu dwie pieczenie na jednym ogniu - połazisz sobie oglądając piekne widoki i zakupisz surowce? :)
OdpowiedzUsuńW Tatry zimą? Samobójstwo :> Dzicz straszna tam jest wtedy. W Tatry to można wczesną wiosną albo późną jesienią, wtedy jest co oglądać :) A rzemyki idzie dostać nawet we Wrocławiu, tylko połazić za tym trzeba...
OdpowiedzUsuń