Nie, nie Górniczą :> Przypuszczam, że tam wygląda nieco inaczej... Chodzi mi raczej o pogodne jesienne niebo, widziane przez zbrązowiałe liście dębu. Takie skojarzenia nasuwa mi kolorystyka tego naszyjnika, wybitnie jesienna... Chociaż żartobliwie nazywamy go "orderem" z racji jego kształtu... i rozmiarów :> Jego wykonanie zajęło mi niemało czasu - najpierw splotłam z woskowanego lnu dłuugą taśmę węzłów płaskich, którą następnie mozolnie zaplatałam w węzeł celtycki (lub chiński, jak kto woli). Potem już tylko sznureczki do zawiązania, ozdobny chwościk z koralików (kolejne 5 godzin roboty, jeśli nie więcej) i... gotowe! Proszę podziwiać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz