niedziela, 2 grudnia 2012

Galerie

Porozsyłałam zgłoszenia o chęci współpracy do przeróżnych galerii internetowych sprzedających rękodzieło. W sumie 7 zgłoszeń. Odpowiedzi... tak, zgadliście: 0. Zero. Null. Także od tych galerii, które zarzekają się, że odpowiadają na każde zgłoszenie. Taa, jasne. W sumie odkąd założyłam bloga, wysłałam takich zgłoszeń kilkadziesiąt. Odpowiedzi dostałam, uwaga, DWIE, obie odmowne. Pakamera.pl odpisała, że makramę już mają u siebie i więcej nie potrzebują, a pewien wrocławski sklepik stacjonarny, mimo licznych ochów i achów nad moją radosną twórczością również się na współpracę nie zdecydował. Ale przynajmniej się odezwał. Natomiast te galerie, które same wysłały mi oferty współpracy na maila, a potem nie odpowiedziały na wysłane zgłoszenie, już nawet nie wiem, jak oceniać.
Ale może to i dobrze... w końcu nie mam ochoty współpracować z kimś nierzetelnym, kto najpierw zarzeka się, że odpowie na każde zgłoszenie w ciągu maksymalnie 3 dni (czy iluś tam, bo różnie podają), a potem się nie raczy odezwać. To jest poważny współpracownik, do którego można mieć zaufanie? Chyba nie... Swoją drogą ciekawe, czy klientów traktują równie poważnie. Jeśli tak, to nie wróżę im długiej kariery...
Dziwnym trafem twórcy, którzy poważnie traktują swoją pracę (nie jako hobby, tylko jako stałe źródło dochodów), sprzedają jak jeden mąż poza Polską. Ciekawe czemu, nie..?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz